15.10.2013

Na emigracji

Od ponad 3 lat mieszkam w Irlandii. Fajnie jest-raz zimno, raz ciepło. Dzisiaj na przykład było pięknie, ale zimno. Najpierw wylądowałam w hrabstwie Cork jako au-pair. Później zaczęłam pracę w Cork, już w mieście. Teraz mnie wywiało na zachód kraju. Tutaj potrafi być naprawdę zimno-w końcu rzut kamieniem mamy do oceanu. Cóż mogę o życiu na emigracji powiedzieć? A no dużo. Na przykład to, że ciężko jest samemu. Bardzo ciężko. Jeżeli już ktoś planuje wyjazd za granicę, odradzam w pojedynkę. Weźcie drugą połówkę, mamę, siostrę, brata, kumpla/kumpelę. Uwierzcie, dużo łatwiej jest znosić rozterki dnia codziennego jak ma się przy sobie kogoś, komu można się wygadać, zaufać. W Irlandii jest bardzo dużo Polaków. W samym centrum Cork naliczyłam 5 polskich sklepów. Dużo nasłuchałam się historii o tym, jak Polak wykiwał rodaka. To jest niestety prawda. Raz w życiu miałam szefa-Polaka. Nigdy więcej. 
Każdy, kto decyduje się na wyjazd za granicę, musi uzbroić się w umiejętność radzenia sobie z takimi zjawiskami jak nietolerancja, agresja. Niestety, jesteśmy tylko gośćmi. Co z tego, że płacimy podatki skoro Wyspiarze i tak będą narzekać, że zabieramy im pracę? No i co z tego, że oni często takiej pracy jak my się nie podejmą? Cóż, trzeba umieć na takie sytuacje reagować stanowczo, ale z uśmiechem. Mieszkanie za granicą ma swoje plusy i minusy, jak wszystko. Przez 3 lata naliczyłam więcej plusów. Kocham swoje życie na emigracji. Tęsknię bardzo za rodziną, ale chcę godnie żyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za chwilę poświęconą na komentarz! :)